


Musicie wybaczyć mi jakość zdjęcia. Po prostu pogoda za moim oknem jest tragiczna, a aparat zdecydowanie nie jest pierwszej klasy. W związku z tym musicie mi uwierzyć na słowo, że te wegańskie donuts wyglądają i smakują wyśmienicie! Po prostu musicie sami je zrobić, aby się przekonać =)
Składniki (40-50 małych pączków):
Przygotowanie:
Drożdże rozpuścić w ciepłej wodzie z 1-2 łyżkami mąki i 1 łyżką cukru. Odstawić na 10-15 minut, aby zaczyn podrósł. Do dużej miski wlewamy ciepłe mleko i dodajemy margarynę, aby się rozpuściła. Następnie dodajemy mus jabłkowy, cukier, 2 szklanki mąki i sól. Wszystko dokładnie mieszamy, aż dobrze się połączy. Można użyć miksera. Następnie dodajemy wyrośnięty zaczyn drożdżowy i pozostałą mąkę. Ręką urabiamy gładkie ciasto, w razie potrzeby dodajemy mąki (do momentu, aż ciasto nie klei się do rąk i brzegów miski). Wyrobione ciasto odstawiamy do wyrośnięcia na 35-40 minut. Włóżcie je do naprawdę dużej miski, bo rośnie „jak na drożdżach” =)
Teraz dzielimy ciasto na pół i każdą część rozwałkujemy na grubość 1-1,5 cm w zależności od pożądanej grubości pączków. Wykrawamy szklanką kółka, po czym jakimś małym korkiem wycinamy w środku dziurkę. Takie krążki pozostawiamy na 30 minut do ponownego wyrośnięcia. Tak samo postępujemy z drugą częścią ciasta i ścinkami.
W międzyczasie podgrzewamy olej. Gdy pączki podrosną wrzucamy je na gorący tłuszcz i smażymy z obu stron, aż się zrumienią na złocisto-brązowy kolor. Ten kolor, który widzicie na zdjęciu to pączki, które ściemniały w trakcie studzenia. Także z tłuszczu wyciągamy zdecydowanie jaśniejsze pączki =) Takie pączki kładziemy na ręczniku papierowym, aby odciekły z tłuszczu.
Propozycje dekoracji:
Wbrew pozorom nie jest to pracochłonny przepis. Jest także prosty i zapewniam, że Wam się uda! Pączki są puszyste w środku, a tuż po smażeniu mają chrupiącą skórkę, która z czasem mięknie. Życzę miłej zabawy podczas przygotowywania pączków, wyobraźni przy dekorowaniu i oczywiście smacznego!
Mus jabłkowy w zamian za jajko, czy jakoś smak nadaje inny pączkom? A te drażetki kolorowe są wegańskie?????
Przepis nie był modyfikowany z wegetariańskiego na wegański, więc można powiedzieć, że te jabłka miały tam być od początku :p Natomiast jeśli chodzi o drażetki to wychodzi na to, że weg(etari)ańskie są wszystkie poza czerwonymi (koszenila).
spróbuję następnym razem z tym musem jabłkowym
nawet nie widziałam, że takie drażetki są wege, tzn. myślałam zawsze że w środku jest mleczna czekolada, albo coś innego z mleka
;d
Właśnie dosyć łatwo udało się znaleźć wegańską wersję ^^
To skoro te czerwone drażetki są z koszenilą to wychodzi na to, że te pączki nie są ani wegańskie ani wegetariańskie?
Tak, niestety na to wychodzi. Właśnie dlatego nie jadłam tych czerwonych drażetek, ale użyłam ich do zdjęcia (taka pokusa…). Kupując drażetki miałam wypisane tylko E, a nie byłam pewna, który numer to koszenila, a który czerwień koszenilowa (syntetyk) i stąd ta wpadka, za którą nawet mi samej jest wstyd!