


Już dawno chciałam się podzielić z Wami tym przepisem, bo gołąbki są przepyszne! – jakkolwiek nie-wegetariańsko to brzmi =) Będą świetną potrawą na Wigilię, choć ja się nimi objadam cały rok, co oczywiście proponuje i Wam.
Podane składniki to porcja „na główkę kapusty”, z której powstanie ok. 20 gołąbków.
Gołąbki:
Sos pomidorowy:
Przygotowanie kapusty:
Gotujemy osoloną wodę w dużym garnku (ok. 2l wody). Najpierw zerkamy na pierwsze, mam na myśli najbardziej zewnętrzne, liście kapusty. Jeśli są bardzo zniszczone to je wyrzucamy, a jeśli oceniamy ich stan na dobry to one także zostaną wykorzystane. Następnie odrywamy po kolei liście kapusty, podcinając je nożykiem od spodu i delikatnie odwijając. Wszystkie liście dokładnie myjemy, a następnie zanurzamy po 2-3 liście w gotującym się wrzątku na czas niecałej minuty. Gdy wszystkie liście przejdą ten proces należy u każdego z nich przyciąć najgrubszy nerw tak, aby liść był elastyczny na całej długości i dobrze się zawijał. Wodę, w której parzyliśmy kapustę pozostawiamy. Przyda się nam na innym etapie.
Przygotowanie farszu:
Ryż gotujemy w wodzie w proporcji 1:2, a więc na 3 szklanki ryżu zużywamy 6 szklanek osolonej wody. Soczewicę natomiast polecam ugotować w proporcji 1:3. Najlepiej jest ugotować ryż wcześniej (2-4 godziny przed składaniem gołąbków), a następnie gotowy pozostawić w garnku, w którym się gotował i w tej postaci zawinąć w ręcznik, a wraz z ręcznikiem w kołdrę. Dzięki temu zabiegowi ryż nabierze idealnej konsystencji, a my nie musimy wszystkiego gotować na raz. Kolejny krok to pokrojenie cebulki w kostkę, podsmażenie jej na oleju i dodanie po chwili pokrojonych pieczarek (polecam półplasterki). Do smażonych cebuli i pieczarek dodajemy sól i pieprz do smaku oraz pozostałe przyprawy. Każdy powinien sam doprawić tak, jak lubi, ale niewprawionym w smakowaniu zalecam: 1 łyżeczka kurkumy, pół łyżeczki imbiru, pół łyżeczki kminku i dwie łyżeczki majeranku. Tak powinno wszystkim smakować =)
Na zakończenie pracy z farszem należy zawartość obu garnków – z ryżem i soczewicą oraz patelni wymieszać razem w ogromnej misce. W razie potrzeby można jeszcze doprawiać, albo dodać nieco oleju, jeśli farsz jest za suchy.
Zawijanie i pieczenie:
Wybieramy kilka liści, które nie nadają się do zwijania (są dziurawe, za małe itp.). Wykładamy nimi dno naczynia do pieczenia i zostawiamy kilka do ułożenia na wierzchu. Tyle jest szkół zawijania gołąbków ile prababć, babć i mam =) Ja polecam ułożyć liść na lewej ręce, nałożyć kilka łyżek farszu, ubić go nieco, a następnie lekko podwinąć boki liścia do środka i zaczynając od strony nerwu liścia zawijać gołąbki i układać zawinięciem do dołu. Należy je układać ciasno i w zależności od wysokości naczynia w dwie lub trzy warstwy. Po zakończeniu zwijania układamy na wierzchu pozostałe liście, a całość podlewamy ok. 3 szklankami wody, która pozostała nam po przygotowywaniu kapusty. Naczynie wkładamy do nagrzanego piekarnika, aby gołąbki piekły się przez 1,5-2 godzin w 180ºC. Można także dusić gołąbki na kuchence zamiast używać do tego piekarnika. Należy co jakiś czas kontrolować poziom wody i w razie potrzeby uzupełnić jej poziom.
Przygotowanie sosu:
Koncentrat mieszamy dokładnie z wodą oraz doprawiamy do smaku. W małym garnku rozgrzewamy olej, posypujemy go mąką i energicznie mieszamy, aż mąka ładnie się rozprowadzi. Wtedy wlewamy powoli rozprowadzony koncentrat. Mieszamy stale do czasu zagotowania się sosu. W razie grudek można użyć blendera lub przecedzić sos. Gotowe gołąbki podajemy z sosem, ale można także przygotować go wcześniej i już dusić je w tym sosie. Pełna dowolność.
Dużo pracy należy włożyć w gołąbki, ale trud się opłaca! Są przepyszne, zdrowe, a ich ilość przeciętnej rodzinie wystarczy na 2-3 obiady, a więc warto!