


Pojutrze jesień zawita do kalendarza, a w kuchni już się rozpanoszyła na dobre. Pomarańczowo! Ostatnio kurki, a dziś dynia. Pyszne placuszki, które zachwycają kolorem i smakiem. Polecam!
Składniki (ok 25-30 szt.):
Przygotowanie:
Dynię obrać ze skórki i zetrzeć na dużych oczkach. Jeżeli jest miękka to na tym można zakończyć jej obróbkę. Moja odmiana była bardzo twarda, więc podlałam ją szklanką wody i dusiłam przez 10 minut. Po ostudzeniu lub starciu dodajemy pozostałe składniki – jajka, mąkę, proszek, pokrojoną w drobną kostkę cebulę i przeciśnięty czosnek oraz przyprawy. Kontrolujemy konsystencję ciasta. Ci, którzy nie dusili swojej dyni prawdopodobnie zużyją mniej mąki. Mieszamy wszystko dokładnie i wylewamy po łyżce ciasta na rozgrzaną patelnię z olejem. Smażymy na średnim ogniu. Jak na placku pojawią się pęcherzyki powietrza jest to sygnał, aby go przewrócić na drugą stronę. Koniecznie jedzcie póki ciepłe, bo wtedy najlepsze! Dobrze pasuje do nich jogurt naturalny, albo maślanka/kefir. Smacznego!
Taka sugestia: może w przepisach, w których da się pominąć bezproblemowo produkty odzwierzęce przynajmniej zaznaczać, że jest to możliwe z propozycją zamiennika (np dla jajek – mąka ryżowa, zmielone siemię lniane itp).
Jesli na trzecim miejscu powodów przejścia na wegetarianizm jest empatia dla zwierząt to promowanie jajek i jogurtów jest ciut problematyczne..
Tak, oczywiście, jest to dobra uwaga. Może założymy jeszcze jedną podkategorię albo inny podział dla takich przepisów.
Jajka natomiast mam z pewnego źródła – od wujka spoza miasta i jest już dla mnie naturalną rzeczą, że nie muszę się wzbraniać przed ich używaniem, stąd takie nieporozumienie