


Znów udało mi się upiec coś wegańskiego i pysznie zaskakującego. Ciasto jest delikatne, miękkie i puszyste, a w smaku… rozpływa się w ustach. To mój kolejny kuchenny eksperyment, który w efekcie zaowocował pysznym smakołykiem. Na domiar tego, nie jest czasochłonne, ani trudne w przygotowaniu, więc mogą je zrobić także Ci, którzy nie przepadają za przesiadywaniem w kuchni
Porcja na dużą blachę
Składniki na biszkopt:
Składniki na masę:
Przygotowanie biszkoptu:
Wszystkie składniki łączymy ze sobą za pomocą miksera. Wykładamy na blachę wyłożoną papierem i pieczemy przez 35 minut w temp. 160C, do momentu aż się przyrumieni. Gdy wystygnie przekrajamy na pół. Biszkopt jest dość cienki, dlatego uważajmy, aby go nie połamać.
Przygotowanie masy:
Olej i cukier umieszczamy na patelni. Wsypujemy wiórka kokosowe i prażymy je przez 8 – 10 minut, często mieszając, aby równomiernie się przyrumieniły. Patelnię zdejmujemy z gazu i na moment odstawiamy.
Mąkę pszenną łączymy z proszkiem budyniowym i połową szklanki mleka. Do pozostałej części mleka wsypujemy większą część uprażonych wiórek (ok. ¾ całości) i doprowadzamy do wrzenia. W momencie, gdy mleko zacznie się gotować wlewamy budyń i intensywnie mieszamy. Dodajemy pozostałe składniki i nieustannie mieszając doprowadzamy go do zagotowania. Gorącą masę wylewamy na biszkopt, pozostawiając jej ok 3-4 łyżki na dekorację. Na wyłożoną masę kładziemy drugą część biszkoptu, na którym rozsmarowujemy odłożoną część masy. Równomiernie posypujemy wierzchnią warstwę wiórkami kokosowymi.
Smacznego!
Czym można zastąpić mąkę pszenną?
To zależy czy chcemy pozbyć się mąki czy pszenicy?
Można użyć np. mąki owsianej albo zmielonych otrąb. Jeśli chodzi o wersję bezglutenową to nie mamy pojęcia jakby to wyszło.
piekłam sam biszkopt w keksówce aż 50 minut. Trochę różnica niż u Ciebie. Tym bardziej, ze wyszło mocno wilgotne (ale nie surowe) u dołu. Jednak wszystkim moim smakowało
Ja piekłam w zwykłej, tradycyjnej dużej blasze. Nie był przesadnie mokry, może dlatego, że im większa blacha, tym większa powierzchnia parowania. Dało się go spokojnie przekroić, aczkolwiek trzeba było trochę delikatności, bo wyszedł z niego cienias