• jakie mechanizmy nakręcają apetyt na chipsy? czy chipsomania może być groźna?

    dodano Wrzesień 30, 2013 przez w Artykuły

    Chipsy – zmora dzieci i nastolatków. Nie mogą się im oprzeć często nawet dorośli. Na europejskim rynku są dostępne od 1921 roku, dlatego nic dziwnego w tym, że większość z nas miała już okazję chociaż raz skosztować tego wynalazku, a kto spróbował, ten wie czym on smakuje. Każdy słyszał, że są niezdrowe, a w sklepach jest ich ile dusza zapragnie, a co więcej całkowicie nieprzypadkowo obserwują nas z boku, gdy stoimy w kolejce do kasy. Co takiego mają w sobie, że pomimo naszej świadomości o tym, że są szkodliwe dla organizmu, nie potrafimy się ich wyrzec? Czy można mówić o chipsoholizmie? Przyjrzyjmy się chipsom z bliska, zobaczmy, jakie „pyszności” w sobie kryją i sprawdźmy czy zawsze najmniej szkodliwe są te z najwyższej półki. Pomyszkujemy także, aby znaleźć zdrowsze zamienniki tych przekąsek i dowiemy się jak zastąpić je chociażby wersją domową.

    czy chipsy są szkodliwe

    Chipsy to niezwykle niebezpieczna przekąska. Badacze z Instytutu Żywności i Żywienia udowodnili, że ich konsumpcja prowadzi do niechybnej otyłości, pogarsza ogólne samopoczucie, szkodzi centralnemu układowi nerwowemu (szczególnie w fazie rozwoju) i obciąża przewód pokarmowy. Jednak, czy zastanawialiśmy się kiedyś, co czyni je tak bardzo szkodliwymi?

    Sól. Zawartość soli w 100g chipsów to niekiedy nawet powyżej 2g. Konsumując jedną 150gramową paczkę chipsów, dostarczamy do organizmu połowę zalecanej do spożycia dziennej dawki sodu. Dla osób nie mających problemów z układem krwionośnym, nie będzie to miało wpływu na zmianę ciśnienia tętniczego, ponieważ zdrowy organizm poradzi sobie z dostarczonym w większej ilości niż zwykle sodem. Jednak biorąc pod uwagę fakt, że nadmierne spożywanie soli zatrzymuje wodę w organizmie, częste dostarczanie sobie przyjemności za pomocą takiej małej paczuszki, może wpłynąć na rozwój nadciśnienia. Chipsy nie podnoszą go jako jedyne, pamiętajmy, że duże ilości soli są także w pieczywie, przetworach zwierzęcych, serach, sosach oraz gotowych daniach ze sklepu. Co więcej, nadmiar soli sprzyja odkładaniu się kamieni nerkowych, zwiększa ryzyko wystąpienia otyłości oraz udaru mózgu.  Hmm… może, gdybyśmy codziennie wtłaczali to sobie do głowy, nie byłyby aż tak smacznym kąskiem?

    Olej roślinny – zawsze zdrowy? Jeżeli zagłębimy się w skład chipsów, to bez wątpienia na pierwszym miejscu znajdziemy na nim ziemniaki, a zaraz po nich tłuszcze roślinne. Wiemy, że roślinne, znaczy nienasycone, a nienasycone, to oczywiście zdrowe. W chipsach możemy spotkać różne rodzaje tłuszczów, zazwyczaj w czasie produkcji używa się popularnego oleju słonecznikowego. Chipsy zawierają go od 30 do nawet 40 %. A skoro oleje roślinne są zdrowe, można byłoby uznać je za potencjalnego kandydata dla dowozu nienasyconych kwasów tłuszczowych (NNKT) dla naszego organizmu. Zaraz, zaraz, więc, w czym tkwi haczyk? Otóż tłuszcze roślinne zachowują swoje drogocenne właściwości, jeżeli nie zostaną pokonane przez wysoką temperaturę. Co oznacza, że bez wątpienia tłuszcz wchodzący w skład chipsów jest niezdrowy. Podczas przemysłowego smażenia jego temperatura dochodzi nawet do 200C. Ten proces jest przyczyną przekształcania tłuszczów nienasyconych w szkodliwe (sprzyjające otyłości, zawałom, udarom, wylewom, oraz rakotwórcze) tłuszcze trans! W tego rodzaju przekąskach suma kwasów nasyconych zdeterminowana przez kwasy palmitynowy i stearynowy może dochodzić nawet do 50%, a w surowym jedynie 12%.

    Chrupiące = trujące?  Istnieje multifunkcyjny związek, który znalazł szerokie zastosowanie w różnych dziedzinach gospodarki, a szczególne znaczenie odgrywa w technologii produkcji plastiku, w przemyśle kosmetycznym i papierniczym.Od niedawna stwierdzono, jego obecność w prawie każdej kuchni. To tajemnicza, a zarazem toksyczna substancja, która udomowiła się na dobre również i w tych, uwielbianych przez większość z nas frykasach. Powstaje w czasie produkcji chipsów, w wyniku reakcji zachodzących pomiędzy skrobią a aminokwasami. Akrylamid, bo tak właśnie ów substancja się nazywa, ma swoje dobre strony, bowiem to właśnie on odpowiada za chrupiącą konsystencję produktów, więc nic dziwnego, że nie występuje tylko w chipsach. Związek ten powoduje brązowienie żywności (np. skórki pieczywa), znajduje się także w innych produktach, poddawanych obróbce w wysokiej, przekraczającej 120ºC temperaturze tj. frytkach, herbatnikach, krakersach, chrupkach, płatkach śniadaniowych, a nawet kawie. A dlaczego o nim mowa? Udowodniono, że akrylamid prowadzi do zaburzenia pracy centralnego układu nerwowego, obniżenia odporności naszego organizmu, wykazuje także działanie rakotwórcze, zwiększa poziom „złego” cholesterolu we krwi oraz sprzyja miażdżycy. Czy jedząc chipsy z plastikowej miski, kiedykolwiek przeszło Ci przez myśl, że te dwie, z pozoru całkowicie odmienne rzeczy mają w swoim składzie cząsteczki takiej samej małej niepozornej substancji?

    Dlaczego myśli o nich wypełniają nam głowę?  Okazuje się, że związki znajdujące się w chipsach pobudzają mózg do produkcji endokanabinoidów, które są pochodnymi występujących naturalnie w marihuanie dobrze nam znanych kanabinoidów. Nic, więc dziwnego, że nie możemy oderwać się od tego typu tłustych przekąsek. Z ewolucyjnego punktu widzenia ten mechanizm był niezwykle ważny - spożywanie tłuszczy przez zwierzęta jest bowiem konieczne do prawidłowego funkcjonowania organizmu, dlatego nasze receptory są nastawione na poszukiwanie tłuszczy. Takie mechanizmy rządziły już za czasów naszych przodków, kiedy dostateczne zgromadzenie lipidów w ustroju stanowiło zabezpieczenie przed okresami głodu. Współcześnie jednak nie grożą nam długotrwałe braki dostaw w energetycznym pożywieniu, jednakże tłuszcze zdominowały większość produktów żywnościowych, my zdążyliśmy się przyzwyczaić się do ich wyrazistego smaku, czego efektem jest epidemia otyłości i cukrzycy typu 2.

    Dlaczego nie możemy poprzestać na jednym chipsie? To wynika z ich składu. Bogactwo tłuszczu, cukru i soli, to kompozycja, która ma zdolność do oddziaływania na ośrodek głodu w mózgu. Jeden z winowajców to tłuszcz, a my lubimy go, ponieważ wpływa na walory smakowe potraw. Kolejny – cukier, niewątpliwie w chipsach jest go sporo, bo jest składnikiem skrobi ziemniaczanej, więc nakręca nasz apetyt powodując wahania glikemii we krwi. Dopełnieniem smaku każdego rodzaju chipsów jest sól, która doskonale napędza apetyt, gdyż silnie oddziałuje na wyczulone kubki smakowe.

    Czy chipsy powodują trądzik? Chipsy, ze względu na wysoką zawartość cukrów prostych, należą do produktów o wysokim indeksie glikemicznym. Jak już wiemy, po ich spożyciu szybko następuje wzrost poziomu glukozy we krwi, co prowadzi do wydzielenia znacznej ilości insuliny, która obok innych hormonów bierze udział w patogenezie trądziku. Oczywiście chipsy nie powodują bezpośrednio wyskakiwania pryszczy i nie od razu po zjedzeniu paczki chipsów zauważymy zmiany na skórze twarzy. U osób niemających problemów z trądzikiem, możemy w ogóle nie zaobserwować pogorszenia stanu skóry. Pozostałe osoby powinny starać się wykluczyć ze swojej diety produkty ciężkostrawne, czyli tłuste i smażone, a ponadto ostre przyprawy, których w chipsach nie brakuje.

    Na co zwracać uwagę przy wyborze? Będąc na zakupach pamiętajmy, że nie zawsze cena idzie w parze z jakością. Producenci często nie bez powodu różnicują ceny swoich wyrobów. Znane firmy mają wielkie pole do popisu, dzięki ogromnym nakładom pieniężnym stosują technologię produkcyjną na najwyższym poziomie, aby w pełni zaspokoić potrzeby smakowe konsumentów. Chipsy o smaku szczypiorku, papryki, zielonej cebulki, czy wiosenne nie mają nic wspólnego z warzywami oprócz samej nazwy. Natura wyposaża je w podstawowy a za razem najtańszy składnik, jakim są ziemniaki. Garstka nazw na samym końcu listy składników to oczywiście syntetyczne, rzadko naturalne dodatki smakowe, za które właśnie płacimy. Dlatego też, w tej kwestii możnaby wysnuć wniosek, że często im dłuższy skład, tym wyższa cena, a szkody dla zdrowia również większe. Przykładowo, najtańsze znalezione w supermarkecie chipsy solone zawierają w swoim składzie ziemniaki, olej roślinny oraz sól. Inne mogą zawierać nawet kilkanaście dodatkowych składników.


    Obecnie w sklepach możemy znaleźć przeróżne smaki i rodzaje chipsów. Mniej szkodliwe będą z reguły te, produkowane z mąki kukurydzianej znane pod nazwą „chrupki”. Jeżeli nie zależy nam na samym smaku chipsów, ale jedynie przekąskach zajmujących nasze ręce, możemy sięgnąć po paluszki, chipsy chlebowe, orzeszki, a miłośnikom słodkich przekąsek zaproponujmy owoce suszone lub płatki śniadaniowe. Technologia produkcyjna ciągle przewyższa nasze oczekiwania, dlatego nie są dla nas zaskoczeniem zdrowsze zamienniki dla tłustych przekąsek takie jak chipsy buraczane, jabłkowe, suszone plasterki marchewki, truskawek, banana lub ananasa. Nie zachęcam do całkowitej eliminacji chipsów ziemniaczanych, jednakże osobom które nie wyobrażają sobie bez nich życia polecam wypróbowanie takich, które od początku do końca powstaną w naszej własnej kuchni. Mogą to być pieczone lub nawet smażone plasterki ziemniaków, a z dodatkiem ulubionych przez nas naturalnych przypraw, mogą stworzyć smak, których nas samych miło zaskoczy. Dla chcącego, nic trudnego, a więc spróbujcie przeprowadzić  małą rewolucję chipsową, nie tylko z miłości do chipsów, ale także bliskich waszym sercom chipsomaniaków, na których zdrowiu najbardziej Wam zależy.

    Print Friendly
    Udostępnij!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *

Możesz użyć następujących tagów oraz atrybutów HTML-a: <a href="" title=""> <abbr title=""> <acronym title=""> <b> <blockquote cite=""> <cite> <code> <del datetime=""> <em> <i> <q cite=""> <strike> <strong>